Niezależnie od tego chciałem zbadać, w jakim stopniu wpływ jednego z trzech składników jest deformowany przez dwa pozostałe zarówno w odniesieniu do udziału składników w dochodzie, jak i spożyciu. Analiza danych zawartych w tablicy 10 pozwala twierdzić, że współczynniki korelacji całkowitej dla udziału składników spożycia w dochodzie są wyższe niż współczynniki korelacji cząstkowej. Ponadto współczynniki korelacji całkowitej dla udziału spożycia indywidualnego i zbiorowego w dochodzie są zdecydowanie wyższe od analogicznych współczynników korelacji cząstkowej. Przy czym są one ujemne. Może to świadczyć o tym, że zmiany tych składników spożycia rozpatrywane oddzielnie nie mają większego znaczenia z punktu widzenia dynamiki dochodu narodowego.
Czytaj więcej
Z tego wynika, że w latach siedemdziesiątych na dynamikę dochodu wytworzonego oddziaływało przede wszystkim obciążenie dochodu podzielonego wszystkimi składnikami spożycia. Przy tym samym obciążeniu można było uzyskać korzystniejsze efekty, gdyby w całym spożyciu większy był udział spożycia indywidualnego oraz inwestycji nieprodukcyjnych (w tych ostatnich dominuje budownictwo mieszkaniowe). Gdyby na podstawie danych za lata 1970—1980 formułować wnioski dla przyszłej polityki w zakresie konsumpcji, to sprowadzałyby się one do następujących dyrektyw. Nie należy dążyć do większego obciążenia dochodu narodowego spożyciem. Przeciwnie, należałoby raczej dążyć do zmniejszenia tego obciążenia po to, by zwiększyć udział przyrostu środków obrotowych i rezerw (w żadnym natomiast przypadku nie
Czytaj więcej
Spróbujmy zrekapitulować wszystkie wnioski, które wynikają z analizy zależności między strukturą a dynamiką dochodu narodowego. Nie należy zwiększać udziału inwestycji produkcyjnych w akumulacji, jeśli nie towarzyszyłby temu wzrost ich udziału w dochodzie narodowym. Ich wzrost w dochodzie narodowym nie jest z kolei wskazany, jeśli równocześnie nie rośnie udział przyrostu środków obrotowych i rezerw. Udział przyrostu środków obrotowych powinien natomiast zwiększać się niezależnie od tego, jak zmienia się stopa inwestycji produkcyjnych. Przede wszystkim należy więc zwiększać udział przyrostu środków obrotowych w dochodzie narodowym. Jest to wskazane nawet wówczas, gdyby zmniejszała się stopa inwestycji produkcyjnych. W pierwszej kolejności trzeba zatem zmieniać strukturę akumulacji
Czytaj więcej
Nie należy zwiększać stopy spożycia. Trzeba natomiast zmienić jego strukturę, tzn. zwiększyć udział spożycia indywidualnego i inwestycji nieprodukcyjnych, a zmniejszyć udział spożycia zbiorowego. Inwestycje nieprodukcyjne w coraz większym stopniu należy finansować z środków ludności, a nie z funduszy społecznych.Dyrektywy te są wewnętrznie spójne. Gospodarka nasza dysponuje o- gromną ilością słabo wykorzystywanych środków trwałych. Aby je wykorzystać, niezbędny jest dopływ coraz większej ilości środków obrotowych. Z analizy danych za lata siedemdziesiąte wynika, że środków tych potrzeba tak dużo, że nie można sfinansować ich wyłącznie z akumulacji. Dlatego warunkiem pełnego wykorzystania mocy wytwórczych staje się ograniczenie spożycia. Trzeba od razu powiedzieć, że
Czytaj więcej
Przed polityką gospodarczą stoją dziś zatem dwa dylematy: środki obrotowe czy nowe moce wytwórcze oraz środki obrotowe czy spożycie? Dylemat pierwszy sprowadza się do pytania: czy lepiej jest w pełni wykorzystać te moce, które już mamy, czy też dalej je rozbudowywać i unowocześniać? Dylemat drugi sprowadza się do pytania, czy lepiej jest konsumować to, czego dostarczą nie w pełni wykorzystane moce wytwórcze, czy też ograniczając spożycie, pełniej wykorzystać moce wytwórcze? Jeśli zdecydujemy się na dalszą rozbudowę środków trwałych oraz ochronę spożycia, to będzie to równoznaczne z permanentnym niewykorzystaniem posiadanych już mocy wytwórczych. Tym samym okaże się, że środki w przeszłości
Czytaj więcej
Nie ulega zatem wątpliwości, że w krótkim czasie nie można radykalnie zmienić struktury dochodu narodowego. Można natomiast wyraźnie określić punkty docelowe i zmierzać do nich najkrótszą drogą. Widziałbym dwa punkty orientacyjne: wyższy udział przyrostu środków obrotowych w akumulacji brutto, tak, by osiągnąć przynajmniej stan z początku lat pięćdziesiątych (tzn. 35—40%) oraz wyższy udział spożycia indywidualnego i inwestycji nieprodukcyjnych w spożyciu. Dotychczasowych rozważań nie należy rozumieć w ten sposób, że sformułujemy tu jakąś czarodziejską receptę na polski kryzys. Obracamy się w kręgu danych, które mogą być pod wieloma względami zawodne. Odnosi się to także do wartości poznawczej liczb publikowanych przez GUS. Pisał
Czytaj więcej